środa, 11 lipca 2018

Dobra rada: nie nadużywaj

Nie nadużywaj imiesłowów, bo to źle wygląda. Imiesłowy zakończone na -ąc szerzą się nadmiernie, a ponieważ od wieków należały raczej do polszczyzny pisanej, pisali zaś ludzie jako tako w pisaniu biegli, a nie każdy — jak teraz, to i radzili sobie, choć nie zawsze w zgodzie ze współczesnymi regułami.
Gdyby dziś ktoś pisał jak pan Jan Kochanowski

mógłby otrzymać komentarz gram! W zdaniu bowiem rozpoczynającym się „Serce roście, patrząc na te czasy...” można się doszukać niezgodności podmiotów lub wykonawców czynności — kto roście, czyli po dzisiejszemu rośnie? — serce; kto patrzy? — ja, my lub człowiek sumnienia całego.
Wracam do tematu i do współczesności. Mam tu przykład:
Mając dostęp do wnętrza ekspresu i bloku zaparzającego, wszystkie czynności w procesie czyszczenia można wykonać samemu, mając tym samym pewność, że ekspres jest właściwie eksploatowany i konserwowany, tym samym zapewnia odpowiednią jakość i najlepszy smak serwowanej kawy.
Nie nadużywajmy imiesłowów, bo z powodu ich nadmiaru i/lub złego użycia nasz tekst może być uznany za pretensjonalny, stylistycznie nabzdyczony, nieudany. Forma przysłania jasność sensu, której oczekuje czytelnik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Noworolski na Rynku...

 Podziwiam oko korektora (nie własne, lecz blogerskie): https://reniablicharz.wordpress.com/2019/12/29/przeklete-oko-korektora/amp/