niedziela, 22 kwietnia 2018

Jane Goodall na Dzień Ziemi

W pięknym przesłaniu dr Jane Goodall na Dzień Ziemi znalazłem literówkę. To dobra okazja, żeby napisać o tym tutaj.

Skoro już o tym piszę, to może wspomnijmy co nieco o tej osobie, badaczce, „obserwatorce uczestniczącej” życia szympansów. Podziwiała ją Wisława Szymborska, niby tylko dlatego, że sama miała słabość do małp. To oczywiście wykręt, zbycie trudnego pytania o życie heroiczne i — jak zawsze właściwie — o conditio humana. Przeczytała Noblistka książkę J. Goodall Przez dziurkę od klucza i opisała w jednej z notek z cyklu „lektur nadobowiązkowych”:
Mamy tu portreciki ambicjonalistów, melancholików, złośników, lekkoduchów, zazdrośników, społeczników, a nawet osobników lepiej lub gorzej przez matki wychowanych... Są tu jednostki bezwzględne w postępowaniu, są inne, zdolne do gestów bezinteresownego altruizmu, a czasem i długotrwałej przyjaźni. Oczywiście, życie szympansów nie jest sielanką. Istnieją zagrożenia zewnętrzne, wobec których stado postępuje solidarnie, oraz wewnętrzne, spowodowane wybuchami wzajemnej wrogości, czasem niezrozumiałej dla obserwatora. Ale czy my, ludzie, postępujemy zawsze w sposób zrozumiały dla innych, a nawet i dla samych siebie? Różnica między materiałem genetycznym (DNA) człowieka i szympansa wynosi trochę powyżej jednego procenta. To bardzo mało i o tym trzeba pamiętać. Ale i ogromnie dużo, skoro na fundamencie tych samych uczuć tylko my stworzyliśmy kulturę. Ten dziwny procent jeszcze długo będzie przedmiotem niepokoju.
Aha, literówka, czyli pretekst: proszę bardzo.
Horror (metaphysicus).

wtorek, 17 kwietnia 2018

Profesjonalizm leży i kwiczy (czasem)

Oczywiście, że oko korektora jest pieniackie i niesprawiedliwe. Jeśli jednak ktoś kreuje się na światowy portal dla profesjonalistów, ale jednak zniża się do zrobienia strony po polsku, powinien zadbać o korektę.
A tymczasem w owym portalu kwiatuszek następujący.
Poinformuję administrację, że się coś wyświela niedobrze.

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Nowy numer Mój Mac Magazyn



Okazuje się, że iWork nie jest niedostępny dla nieposiadaczy (automatyczna korekta mi to podkreśla) sprzętu z jabłuszkiem co nieco nadgryzionym. W najnowszym numerze „Mój Mac Magazyn” przeczytamy, w jaki sposób można poeksperymentować z pakietem biurowym Apple.
Nie jestem zwolennikiem prymatu formy nad treścią, ale jeżeli program do prezentacji jest prosty w obsłudze i efektowny, to popróbować warto.

niedziela, 8 kwietnia 2018

Jak nie uczyć poprawności językowej

Przesadzam, czepiam się, głosem frustrata przemawiam. Frustrat, proszę bardzo, ale zdeterminowany. Natknąłem się jakiś czas temu na garść porad, jakich błędów językowych najbardziej unikać. Strona internetowa niczego sobie, profesjonalna nawet, dział „Rozwój osobisty” wręcz budzi mój szacunek, bo u mnie ciągle niedoczas, więc i niedorozwój. Wśród błędów i taki, który wydał mi się ciekawy:

Niestety. Oko korektora dostrzega innego rodzaju błędy niż ten, który jest przedmiotem opisu i przed którym autorzy przestrzegają. Elegancja (cudzysłowy) i interpunkcja. Najgorszy jest przecinek niemal w centrum tekstu, przed słowem „możemy”. To czasownik, orzeczenie w tym zdaniu. Oddzielanie go od rozbudowanego okolicznika (skąd? — z książki...) jest współcześnie uważane za rażący błąd. Nie zawsze tak było. Przed półtora wiekiem Karol Estreicher w Bibliografii polskiej śmiało i notorycznie niemal oddzielał podmiot od orzeczenia.
Czy można stąd wysnuwać myśl, że to ukryty nurt polskiej interpunkcji, a współczesna norma po manowcach błądzi? Zawieszę własny sąd, bo to wcale nie było retoryczne pytanie, co to rzekomo odpowiedzi żadnej nie wymaga.
O innych błędach w wyżej przytoczonej cytacie pisać nie muszę, ale też rażą.

piątek, 6 kwietnia 2018

Nowosądeckie medium i cenna patriotyczna pamiątka

Pan Tadeusz Giza jest znaną w Nowym Sączu postacią, działaczem społecznym, niegdyś sportowym, zasłużonym pracownikiem spółdzielczości. Nadto synem przedwojennego generała. W 2013 wraz z siostrą przekazali pamiątki po ojcu do sądeckiego muzeum. Uroczystość była podniosła.
Lecz
zrelacjonowano ją w pośpiechu i nie poprawiono. Notka wisi i wygląda tak.
 
Nadaje się na ćwiczenie dla dziatwy szkolnej. Nie przydaje splendoru nikomu ani niczemu.

Noworolski na Rynku...

 Podziwiam oko korektora (nie własne, lecz blogerskie): https://reniablicharz.wordpress.com/2019/12/29/przeklete-oko-korektora/amp/