Współcześnie w nieodmienianiu nazwisk przodują osoby niepewność fleksyjną maskujące tupetem i żądaniami nieodmieniania własnego, wyjątkowego nazwiska, a spośród grup zawodowych współzawodniczą i współpracują duchowni, urzędnicy i prawnicy.
To był przykład zwyczajowego utyskiwania językoznawców na to, że umowa z Janem Nowak, msza za Pawła Bąk, wezwanie dla Artur Czesak. Snobizm, wygoda, pośpiech, żądania klientów, niewiedza — wiele by pisać o przyczynach tego zjawiska, potępianego przez miłośników polszczyzny.
Ale żeby na Uniwersytecie napisali „Friedricha Schiller” w dopełniaczu?
Tego nie było nawet na Śląsku pod pruskimi rządami w publikacjach, które nie podobały się Polakom. Wyraźnie napisano, że boika jest od Schillera.
Większość imion i nazwisk po polsku się odmienia. Adama i Ewę, Homera i Aleksandra, Wilhelma Humboldta i Friedricha Schillera.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Noworolski na Rynku...
Podziwiam oko korektora (nie własne, lecz blogerskie): https://reniablicharz.wordpress.com/2019/12/29/przeklete-oko-korektora/amp/

-
Coraz częściej czyta się i słyszy takie gdzie , które o żadnym miejscu nie mówi, które zaiste nie wiadomo do czego przypiąć, a autorzy używa...
-
Jest kompromitujące, ale też po prostu zdradzające pośpiech w pracy nad tekstami, gdy jakieś komentarze, dialogi redakcyjno-korektorskie itp...
-
Przesadzam, czepiam się, głosem frustrata przemawiam. Frustrat, proszę bardzo, ale zdeterminowany. Natknąłem się jakiś czas temu na garść po...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz