Czasem korektor widzi wszędzie diabła, znaczy błędy językowe. O, atmosfera się zrobiła duszna. Poczucie zmęczenia, zanurzenia w odmętach umysłu i znużenia. Wrzemię ciężkie, brzemię też. Sen człowieka morzy, a może i zmoże. Brzmi jak z XVII wieku albo mi się tylko tak wydaje. Poczciwa Wirtualna Polska przestrzega przed, a nie przecież to clickbait, więc musisz kliknąć, żeby wiedzieć, czego niedoboru nie ignoruj. Składnia też jakaś staropolsko-barokowa.
Nie jest niepoprawne, wszyscy rozumiemy. Gdyby było napisane: „którego nie powinno się ignorować” albo po kropce „Nie ignoruj go”, nie byłoby tego wpisu, a jest, ponieważ składnia taka nie jest częsta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Podziwiam oko korektora (nie własne, lecz blogerskie): https://reniablicharz.wordpress.com/2019/12/29/przeklete-oko-korektora/amp/
-
Jest kompromitujące, ale też po prostu zdradzające pośpiech w pracy nad tekstami, gdy jakieś komentarze, dialogi redakcyjno-korektorskie itp...
-
W czasopismach teologicznych pisze się o Bożych sprawach wiele, więc albo tamtejsze korektorskie oko przegapiło, albo korekty wcale nie było...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz