Emocjonalnie uzasadnia swoje działania.
Na szarganie polską flagą we Wrocławiu nie było, nie ma i nie będzie miejsca (...)Przypuszczam, że emocjonalnie, bo inaczej nie umiem sobie wytłumaczyć składniowego błędu. Szargać można coś, na przykład świętości, jak to nam przypomina zapamiętana fraza z Wesela Stanisława Wyspiańskiego:
Choć samo szarganie to nie jest czynność sama w sobie obojętna, pamiętać należy, że jeśli już ktoś chce szargać, to coś (biernik), a nie czymś (narzędnik). Nie ma więc miejsca we Wrocławiu, ale właściwie nigdzie nie powinno być miejsca na szarganie (czego? dopełniacz, bo zdanie z przeczeniem) polskiej flagi.Znam ja, co jest serce targaćgwoźdźmi, co się w serce wbiły,biczem własne smagać ciało,plwać na zbrodnie, lżyć złej woli,ale Świętości nie szargać,bo trza, żeby święte były,ale Świętości nie szargać:to boli.
Nie szargam flagi. Ktoś szarga składnię, my składni nie szargajmy.
Z czym się mogła pomylić prezydentowi Sutrykowi składnia szargać? Może z pomiatać? Nie pomiatajmy nikim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz